Pierwsza część poradnika już za nami. Tydzień temu opowiadałam Ci, skąd pomysł na dość osobisty tym razem ProTIP, będący podsumowaniem mojej drogi do przełamania się w zakresie wystąpień publicznych. Przedstawiłam pierwsze trzy elementy przygotowania do wystąpienia: określenie grupy docelowej i celu prezentacji, opracowanie ramowego planu oraz warstwy wizualnej.
Jeśli jeszcze nie miałeś / miałaś możliwości zapoznawania się z częścią pierwszą poradnika, znajdziesz ją TU.
Teraz przejdźmy do punktów 4-6, czyli drugiej z trzech części ProTIPa. 😃
4. Przygotuj bonus dla uczestników.
Gdy ustalisz cel swojej prezentacji (o tym, jak to zrobić w punkcie 1 z zeszłego tygodnia), pomóż słuchaczom w jego realizacji poprzez przygotowanie dodatkowych materiałów lub udostępnienie im powiązanych treści, które opracowałeś / opracowałaś wcześniej.
To dobry punkt wyjścia do budowy relacji (w końcu być może nawet Ty jesteś w naszej społeczności dzięki pobraniu materiałów po prezentacji), ponieważ Twoje zaangażowanie wprost pokazuje, że zależy Ci na słuchaczach. To oczywiście nie jest Twój obowiązek jako prelegenta, a dobra praktyka.
Wśród materiałów, które przygotowywałam dla uczestników znalazły się na przykład Checklista SEO dla e-commerce, ebook o App Store Optimization, rabat na Sprytny Kurs SEO (w atrakcyjnym cenowo pakiecie z SEMSTORMem znajdziesz nasz kurs jeszcze przez 3 dni TU), subiektywna lista pytań "Czy potrzebujesz coachingu?" (bonus dla słuchaczy i członków klubu Małej Wielkiej Firmy), proces SEO dla podcastów i kilka innych. To właśnie one były powodem największych interakcji, a dzięki temu nawiązywania kontaktów po wystąpieniu, zwłaszcza dobie pandemii, gdy podejście do prelegenta po konferencji nie jest możliwe.
5. Nie zapomnij o próbie generalnej.
Gdy prezentacja już gotowa, to próba generalna, najlepiej kilka dni przed wystąpieniem przed wystąpieniem to u mnie podstawa.
W jej trakcie:
- Uporządkujesz plan prezentacji i wychwycisz błędy.
Nawet najlepszy plan może okazać się nie do końca trafionym, a pewne elementy niewystarczająco ze sobą powiązane. W trakcie pierwszego „powiedzenia” prezentacji, odnotowuję wszystkie rzeczy wymagające poprawy i jeszcze na chwilę siadam do slajdów, dopisuję, skreślam lub nanoszę poprawki. Gdy mam już pewność, że dopracowałam materiały, powtarzam sobie wystąpienie raz jeszcze, tym razem mierząc czas.
- Zbadasz czas wystąpienia.
Jeśli przygotowujesz prelekcję to organizator wydarzenia z całą pewnością zastrzeże sobie oczekiwany czas prelekcji i ewentualny margines błędu (warto o to dopytać, jeśli jesteś gadułą). Z doświadczenia eventów branży SEO/SEM, zazwyczaj jest to 18-25 minut z marginesem błędu 1-2 minuty. Ile to slajdów? To zależy. 😉 Moja średnia jest dość wysoka, ponieważ wykorzystuję 2-3 slajdy na minutę. Wynika to z trzech rzeczy:- z natury dość szybko i dynamicznie mówię,
- moje slajdy, zgodnie z punktem trzecim listy, są zazwyczaj krótkim podsumowaniem treści wystąpienia, a czasem jedynie jego tłem, pod wpływem adrenaliny jeszcze przyspieszam i skracam oczekiwany czas prezentacji o ok. 15-20% w stosunku do próby generalnej.
Uwzględniam to wszystko podczas przygotowania do prezentacji. Warto porównywać czas próby generalnej do czasu wystąpienia i utworzyć własne statystyki. To usprawnia również pracę nad kolejnymi wystąpieniami.
Gdy nie jesteś w stanie oszacować czasu wynikającego z planu prezentacji, może zdarzyć się, że po próbie generalnej, będziesz musiał / musiała nanieść dodatkowe poprawki, by osiągnąć oczekiwany czas. Po nich, na wszelki wypadek, powtórz prezentację jeszcze raz.
Nie przesadź jednak z próbami. W moim przypadku 2-3 powtórzenia zdecydowanie wystarczą, a każde kolejne oznacza nadciągające kłopoty i stres.
Nauczenie się wystąpienia na pamięć i próba powtarzania konkretnych fragmentów wypowiedzi już na prezentacji, zamiast skupienia się na przekazaniu sensu i wiedzy (czyli realizacji celu prezentacji), generują u mnie wyłącznie dodatkowe nerwy i pozbawiają mnie spontanicznych reakcji na trudności (które również są bardzo potrzebne). Sprawdź oczywiście, jak będzie w Twoim przypadku.
6. Niech nie zaskoczy Cię trema.
Skoro mówimy o stresie: wystąpienia publiczne nie są łatwe i mogą być źródłem niemałych nerwów i napięć. To, co mogę Ci obiecać na bazie mojego przypadku to to, że najgorzej jest za pierwszym razem. 😉 Z każdym kolejnym wystąpieniem sprawujesz większą kontrolę nad tremą. Nie umiem powiedzieć, czy trema przed wystąpieniem kiedykolwiek zniknie, jednak na bazie rozmów z bardziej doświadczonymi prelegentami uważam, że nie. Z czasem nie tyle przechodzi całkowicie, co po prostu jej efekty mniej Ci doskwierają. Dlatego warto się do napięcia przed prezentacją przygotować.
Każdy z nas może mieć inne objawy, ale w wielu przypadkach rozwiązanie będzie podobne:
- Wyciszenie psychiczne.
Jeśli wystąpienie jest z samego rana, wyciszanie zaczynam już na wieczór przed, by zadbać o dobry sen i regenerację. Pomaga na przykład joga, czy dobra książka oraz odstawienie "ekranów". Nie planuję również pilnych zadań czy trudnych rozmów tuż przed wystąpieniem. Właściwie na około godzinę przed wystąpieniem, przestaję z kimkolwiek rozmawiać (a przynajmniej się staram) i skupiam się na sobie. To pozwala mi lepiej zapanować nad fizycznymi objawami stresu.
- Praca z objawami.
Powolny, głęboki, powtarzany oddech, naprawdę pomaga opanować fizyczne symptomy napięcia, zwłaszcza tuż przez rozpoczęciem prezentacji. Obserwuj, jak objawia się u Ciebie i reaguj. Jeśli tak jak ja miewasz problemy żołądkowe w sytuacjach stresowych to nie dokładaj sobie problemów - za środek pobudzający, zamiast kawy, wystarczy Ci adrenalina, a obfity posiłek zdążysz zjeść już po prezentacji. Pij chłodną wodę, wyciszaj się i głęboko oddychaj.
- Skupienie jedynie na elementach, na które masz wpływ.
Gdy Organizatorzy otrzymali już Twoją prezentację, pozostaje Ci wyjść na scenę i przekazać to, co planowałeś / planowałaś. Pomaga skupienie na celu prezentacji, zamiast na wyuczonych formułkach i kontroli wszystkiego, co dzieje się wokół. Dzięki temu nie wyprowadzą Cię z równowagi nagłe komplikacje, jak na przykład: całkowicie wysypane fonty w prezentacji, brak dostępu do internetu na konferencji, gdy w zanadrzu masz film do odtworzenia z YouTube’a, problemy techniczne z podłączeniem w przypadku wystąpień online, pytanie, na które nie znasz jednoznacznej odpowiedzi, pomylenie miliarda z milionem czy potknięcie się na scenie. Każda z tych mniejszych i większych rzeczy wydarzyła się podczas moich wystąpień, a często mimo to były dobrze oceniane. Jak sobie radzić z tego rodzaju komplikacjami opowiem Ci w trzeciej, ostatniej części poradnika.
Zbliżając się ku końcowi (na dziś), mam wrażenie, że gdybym miała podać jedną, jedyną receptę na wystąpienia publiczne to powiedziałabym, że bycie ludzkim i nastawienie na przekazywanie wiedzy, nawet z tymi małymi potknięciami, to dobry start. Jeśli pozwolisz sobie na błędy to i trema okaże się trochę mniejsza.
Trzecia część poradnika już za tydzień, a w nim: relacja ze słuchaczami podczas wystąpienia, przygotowanie do oceny, która na pewno się wydarzy, wyciąganie wniosków i nauka na sukcesach, ale i błędach.
|