Podczas
przebranżawiania się do branży testerskiej lub Quality Assurance, zapewne wpadła Ci
taka nazwa jak "Git". Jest to system kontroli wersji, dzięki czemu
możemy śledzić jakie zmiany nastąpiły w kodzie oraz wersjonować kolejne
wydania. Zalety? W każdej chwili można wrócić do archiwalnych fragmentów
kodu (wersji), zobaczyć kto dokonał jakiej zmiany, a nawet wycofać się z
ostatnich zmian, jeżeli uznamy, że idziemy w złym kierunku.
Znajomość
gita to must have dla programistów. A co z QA? Odpowiedź brzmi: to
zależy. Jeżeli chcesz być testerem automatyzującym, z
pewnością trafisz (i to prędzej, niż później) na konieczność
skorzystania z gita. Zatem tutaj nie ma wątpliwości - jako taki specjalista, musisz
posiąść przynajmniej podstawy. Jeżeli jednak idziesz w kierunku testowania manualnego,
analizy biznesowej, procesów czy zapewniania jakości na nieprogramistycznym polu, wówczas nie wykorzystasz
tej wiedzy w praktyce, bo nie będzie ku temu okazji. Nie zmienia to
jednak faktu, że i tak warto posiąść przynajmniej podstawy tego
narzędzia. Po co? Choćby po to, aby pokazać na rekrutacji, że wiesz co
to jest :)
Pamiętaj jednak o tym, aby odpowiednio
spriorytetyzować wiedzę - jeżeli idziesz w stronę QAA, już teraz poznaj
gita. Jeżeli idziesz w stronę QA, zostaw go sobie na koniec.
No
dobra, przyszedł ten moment, aby posiąść tę wiedzę. Masz zatem dwie
opcje. Możesz googlować, czytać i próbować się tego nauczyć na sucho. Raczej nie polecam, chyba że chcesz tylko w teorii rozpoznać temat, co też nie
jest głupim pomysłem (ale nie w przypadku QAA). Możesz też pobrać gita i
spróbować coś w nim podziałać, zgodnie z jakimś tutorialem na Udemy czy
YouTube. I jest to chyba najczęściej wybierane i faktycznie skuteczne
rozwiązanie.
Ale jest jeszcze trzecia opcja... Osobiście jestem fanem nietypowych form nauki (o tym za moment!), dlatego też polecam ją osobiście:
A. Gra karciana Oh My Git!
Poznasz podstawy obsługi gita, popularne (i mniej popularne) komendy i
zmierzysz się w praktyce z wyzwaniami - tymi banalnymi, jak i nieco
bardziej złożonymi. A wszystko to w świetnej atmosferze gry online.
Stety niestety po angielsku.
B. Interaktywny kurs gita
- tym razem dostępny w języku polskim (choć nie wiem czy rekomenduję tę
właśnie wersję). Jest nieco bardziej chaotyczny i mniej przystępny, niż
powyższa karcianka, ale i tak warto sprawdzić.
Jeżeli
powyższe gry sprawiają Ci trudność, spróbuj rozpoznać temat gita,
korzystając z ogólnodostępnych i darmowych źródeł na YouTube. Gdy
poznasz podstawy podstaw (choćby tych teoretycznych), próg wejścia w te
interaktywne zabawy powinien być już akceptowalny.
|