Miło Cię gościć w #11 mailingu budującym produktywne nawyki. Archiwum z poprzednimi mailingami znajdziesz pod tym linkiem.
Dziś omówimy jedno z mega skutecznych narzędzi do utrzymywania poczucia progresu, wzmacniania nawyków oraz monitorowania postępów.
Dzięki temu narzędziu będziesz robił:
🔥 Więcej
🔥 Szybciej
🔥 Mniejszym wysiłkiem.
Już za 5 minut będziesz wiedział jak to wdrożyć + dostaniesz gotowy szablon do pracy z tym narzędziem. Do dzieła! 😁🔥
Co to jest?
Chodzi o habit trackery. Czyli narzędzie do śledzenia twoich nawyków i postępów.
Prosta sprawa, masz codziennie zaznaczać (w odpowiednim arkuszu) jak wygląda twoja praca z nawykami, postanowieniami, celami itp. Krótko mówiąc, jeśli postanawiasz ćwiczyć (jeden z moich ulubionych przykładów), to zaznaczasz czy:
✔️ zostało zrobione (poćwiczyłeś)
❌ czy dziś tego nie robisz (dzień na regeneracje)
➖ czy nie zostało zrobione (odpuściłeś)
➕ czy zostało częściowo zrobione (np. wykonałeś trening cześci / w planie minimum).
Proste prawda? I niesamowicie skuteczne!
Taki monitoring ma dużą skuteczność, w końcu możesz zarządzać tylko tym, co jesteś w stanie mierzyć. Po drugie, zastanów się, czy zdarzało ci się, że coś postanowiłeś i odpuściłeś?
Miliony niezrealizowanych postanowień.
Ludzie postanawiają, że będą ćwiczyć, pić więcej wody (rano i w ciągu dnia), uczyć się nowego języka czy umiejętności przydatnej na polu zawodowym.
Potem robią to raz czy dwa i odpuszczają. Często po prostu zapominają o swoim celu, a jak im się przypomni za kilka dni, stwierdzają, że może kiedyś do tego wrócą. Albo zniechęcają się za szybko, gdy nie udaje im się utrzymać regularności i działają “w kartkę”. A bywa, że nie widzą (nie są świadomi) progresu i dają sobie spokój.
To wszystko da się rozwiązać za pomocą regularnego monitorowania.
Takie zaznaczanie daje niezłego kopa i poczucie postępu, które jest super mocnym motywatorem, poza tym to kiedy sobie odpuścisz, codzienne odhaczanie pozwala łatwiej wrócić do nawyku. Nawet po dłuuuuuugiej przerwie.
Wyobraź to sobie, postanawiasz, że będziesz codziennie poświęcał 5 min na wyciszenie i modlitwę. Pierwszego dnia udało ci się, super! Drugiego też. A potem odpuściłeś na wiele dni.
Więc wytrwale zaznaczasz, piszesz krechę. Drugą, trzecią, dziesiątą, dwudziestą. Codziennie sobie przypominasz, codziennie monitorujesz, codziennie pamiętasz. W końcu stwierdzasz, że nieeeeee, nie będziesz już tych kresek tam malował bierzesz się do działania.
Druga strona medalu jest taka, że im więcej masz tam plusików (uśmieszków, czy jak tam zaznaczasz sobie wykonanie działania), tym bardziej czujesz progres, a im bardziej czujesz progres, tym więcej masz motywacji do działania. Opisywałem to w poprzednim mailu. Polecam do niego wrócić.
Jak się do tego NIGDY NIE zabierać?
Znajdziesz masę aplikacji, mnóstwo arkuszy w Googlach: kołowe, kwadratowe, kolorowe , super zaawansowane i prostsze.
Skoro mowa o zaawansowaniu, bardzo często wpadamy w pułapkę pozornej produktywności, czyli tak naprawdę prokrastynacji, która polega na tym, że zamiast robić to, co mamy robić, to się przygotowujemy. I przygotowujemy się. I jeszcze bardziej się przygotowujemy.
Pamiętam, jak kiedyś stwierdziłem, że muszę mieć dobry i potężny poranny rytuał, bo tylko to napędzi mnie do pracy nad moimi projektami (na przykład nad blogiem i produktami wokół niego).
Zatem siedziałem i cisnąłem i dopracowywałem mój poranek, zastanawiając się, czy daje mi odpowiednio mocnego kopa na cały dzień. Czy jest dostatecznie dobry? Czy to taka rutyna, która rzeczywiście długofalowo mi pomoże? A co z wersją krótszą, bo w końcu mogę nie mieć czasu? A dłuższa wersja? A jak będę w podróży?
Serio, tak właśnie zrobiłem… Dziś się z tego śmieje. Jeśli wydaje ci się, że robiłem to, zamiast realnie pracować, to nie wydaje ci się. Masz całkowitą rację! Robiłem to, zamiast realnie pracować.
Dlatego, żeby uniknąć pułapki pozornej produktywności, która jest ładną i przyjemną wymówką od odłożenia na później ważnych tematów, ale za to sprawia wrażenie, że coś robisz [niby konstruktywnego, ale czy rzeczywiście to, co trzeba?], polecam nie przygotowywać się za długo i działać.
Jeśli chodzi o wybór właściwego habit trackera — im prostszy, tym lepszy. Rzecz w tym, żebyś działał już dziś, a nie za dwa dni jak wybierzesz odpowiedni system
W pionowej tabeli wpisujesz (w formie skrótowej) nawyki, postanowienia, czyli to, co robisz regularnie. Jednocześnie pamiętając, że jeśli danego celu nie da się zmienić na nawyki — regularne działania, to znaczy, że jest źle sformułowany.
W poziomej tabeli zaznaczasz czy zrobiłeś / nie zrobiłeś / zrobiłeś częściowo / nie robisz tego dnia.
Tabelę drukujesz i wieszasz w widocznym dla ciebie miejscu, tak żeby mieć to na oku. Możesz też wydrukować i umieścić w papierowym kalendarzu jeśli takowego używasz.
Przykłady:
*Dobrze jest użyć formy: gdzie / kiedy / co robię.
Po obudzeniu i wstaniu z łóżka wypijam szklankę wody. (Zaznaczasz codziennie czy wykonałeś zadanie).
Od poniedziałku do piątku wykonuję poranną gimnastykę, minimum 5 min max. 15 min. Poranną gimnastykę robię po wypiciu szklanki wody. (Wówczas zaznaczasz od poniedziałku do piątku, w weekendy zaznaczasz, innym wybranym symbolem, że tego dnia nie robisz zadania).
Za każdym razem jak wybije godzina 18 (zadzwoni alarm) przebiorę się w dres i pójdę pobiegać. Taki alarm możesz sobie ustawić w telefonie na określone dni, na przykład w poniedziałek, środę piątek.
Zadanie dla ciebie.
Wydrukuj arkusz. Przemyśl, co chcesz zrobić i zacznij już teraz monitorować swój progres. Zapewniam, że to potężne narzędzie, a korzystanie z niego jest niemalże bezwysiłkowe, bo w końcu ile cię kosztuje wydrukowanie kartki papieru i machnięcie długopisem czy coś robisz? 🙂
Wiem, że sporo osób (w tym ja czasami też) stwierdza: aaaaa teraz mi się nie chce, zrobię to kiedyś (na pewno zrobię to kiedyś), teraz nie mam chęci, mam coś do roboty.
Pomimo wszystkich wymówek, zrób to teraz. Inaczej, jakkolwiek nie byłoby to skuteczne, dla ciebie nie zadziała, ponieważ działa tylko to, co wdrażasz.
Poza tym jak zamkniesz tego maila, to zapomnisz to czego nie wykorzystałeś w praktyce. Ale jeśli użyjesz tej metody, to będziesz miał rezultaty. Zatem do dzieła! I koniecznie podziel się rezultatami. Jestem pewien, że mogą cię pozytywnie zaskoczyć.
Pozdrawiam serdecznie,
Życzę progresu, małych zwycięstw każdego dnia, bo na to składają się największe rzeczy, jakie w życiu robimy.
Norbert Paradowski
Ps. Może masz wśród znajomych kogoś dla kogo ten mailing okaże się istotny? Proszę podeślij im tę wiadomość.
Jeśli ta wiadomość została ci przez kogoś przekazana i chcesz [bezpłatnie] otrzymywać, co tydzień takiego maila, możesz zapisać się POD TYM LINKIEM.