Cześć!
Kojarzysz obraz Matejki, na którym poseł Tadeusz Reytan drze na sobie szaty w proteście przed rozbiorem Polski? Reytan okupował sejmową salę przez blisko 40 godzin, bez wody i jedzenia, nim dowiedział się, że król przystąpił do Targowicy. Jak się wtedy czuł? Co myślał? Czy żałował tego, że powiedział posłom „Depczcie moje ciało” a oni faktycznie tak zrobili? Jak było mu z tym, że musiał wyprosić u posłów zaborczych mocarstw odstąpienie od nałożonych na niego uprzednio kar, na przykład od konfiskaty rodzinnego majątku?
Historia tego, jak Reytan w bezsilnym proteście stanął w obronie ojczyzny, stała się znamiennym przykładem patriotyzmu i działania w obronie autonomii. Utrwalona na płótnach, w piosenkach, w prozie.
A czy znasz ciąg dalszy tej historii?
Reytan powrócił do rodzinnej miejscowości. Nigdy nie założył rodziny. Poczucie osobistej klęski, a także towarzyszące temu poczucie osamotnienia i wyobcowania, doprowadziły go do choroby psychicznej. Po kilku latach zmagań z chorobą popełnił samobójstwo. Pochowano go w rogu ogrodu, bez nagrobka, którego doczekał się dopiero po latach. Nie ma po tym śladu na płótnach, w piosenkach ani w prozie.
„Patrzymy na tę stronę medalu, która pięknie połyskuje w blasku dnia, skrzętnie pilnując, by nie spojrzeć na tę drugą. Bo gdybyśmy już na nią spojrzeli, to musielibyśmy zmierzyć się z myślą, że to, co widzimy, co wiemy i czego doświadczamy, to tylko wycinek rzeczywistości.”
Jadwisia Coelho
Postępowanie w zgodzie z naszymi wartościami jawi się bardzo romantycznie. Czasem faktycznie są fajerwerki, brokat splendoru i strzał korków szampana. Ale czasem jest także samotny powrót do domu, cisza świszcząca w uszach i dojmujące uczucie bycia wyobcowanym.
Czasem bywa i tak, że między naszymi poszczególnymi wartościami, potrzebami i motywacjami są konflikty. To trudne momenty, bo każda decyzja wiąże się z jakimś kosztem. Nader często koszty te poznajemy dopiero po wtedy, gdy decyzja już zapadnie.
Niepewność tego, co dalej, sprawia że podejmowanie decyzji bywa trudne. Dla lubiących ryzyko to kolejny zastrzyk adrenaliny, więc chętnie po niego sięgną. Dla tych unikających ryzyka konieczność podjęcia decyzji jest, jak stanie na rozdrożu dróg, w butach z betonu. Osoba o usposobieniu raczej optymistycznym powie sobie: „Będzie dobrze!” albo chociaż „YOLO!”. Osoba o usposobieniu raczej pesymistycznym będzie się zastanawiać, co i jak bardzo może pójść nie tak. Nie ma tu nastawień i postaw lepszych albo gorszych – każda z nich ma swoją drugą stronę medalu.
Jako osobie wrażliwej, dużo przemyśliwującej, zdarzało mi się wpadać w paraliż decyzyjny. Im bardziej znacząca w skutkach wydawała się decyzja, tym dłużej rozważałam możliwości – nawet wtedy, gdy były tylko dwie. A przecież nie sposób we własnej głowie przeanalizować wszystkich możliwości i kombinacji. Nie da się też na zasadzie prewencji zabezpieczyć wszystkich potencjalnych pułapek. Rzadko też nasze decyzje są kompletnie i absolutnie nieodwracalne.
Zabezpieczenie przynajmniej minimum potrzebnego mi komfortu psychicznego, postawienie granic na przemyśliwanie, danie sobie przestrzeni na to, że decyzja może się okazać błędna i zaufanie do siebie, iż w danym momencie, mając takie a nie inne zasoby, dokonuję najlepszego możliwego wyboru – to zmieniło moje podejście do podejmowania decyzji i skróciło ten proces.
Dziś w ramach ćwiczenia chcę Ci podsunąć kilka pytań (w tym pytania kartezjańskie), które mogą ułatwiać podejmowanie decyzji. Tam, gdzie w pytaniach jest X, możesz wstawić dowolną opcję, jaką rozważasz:
- Co się stanie, gdy wybiorę opcję X?
- Co się stanie, gdy NIE wybiorę opcji X?
- Co się NIE stanie, gdy wybiorę opcję X?
- Co się NIE stanie, gdy NIE wybiorę opcji X?
- Co musi się wydarzyć, abym wybrała opcję X?
- Co absolutnie nie może się wydarzyć, abym wybrała opcję X?
- Co podpowiada mi rozum, gdy myślę o opcji X?
- Co podpowiada mi serce , gdy myślę o opcji X?
- Gdybym miała pewność, że wszystko pójdzie po mojej myśli, to którą z opcji bym wybrała?
- Co mogę zrobić, by przybliżyć się do tej pewności?
- Kto/co może mi w tym pomóc?
- Jak ja mogę sobie w tym pomóc?
- Co mogę zrobić z pozostałą częścią niepewności?
- Jaka jest moja decyzja?
I jak zwykle – jeśli tylko masz chęć i gotowość, możesz podzielić się ze mną refleksjami z wykonania tego ćwiczenia. Wystarczy, że odpowiesz na tę wiadomość, a Twój e-mail trafi bezpośrednio do mnie.
|