W 90 sekund o produktywnych nawykach

Dzień dobry,

Z tej stron Norbert Paradowski, trener kompetencji miękkich, twórca bloga Lenistwo Kontrolowane oraz podcastu Szkoła Determinacji.

Miło Cię gościć w #8 mailingu budującym produktywne nawyki. Archiwum z poprzednimi mailingami znajdziesz pod tym linkiem. 

Mega się cieszę, że ze mną jesteś. Mam nadzieję, że nadchodzący świąteczny czas będzie dla ciebie dobry, że to będzie czas odpoczynku, regeneracji, fajnych relacji i szczęścia. Tego ci życzę z całego serducha. A teraz przechodzimy do mięsistych kąsków, jakie przygotowałem na dziś.

PLAN GRY NA DZIŚ.

Ogłoszenie i prośba do was.

Mój najgłupszy błąd, przez który nie realizuje celów.

JEDNO pytanie zwiększające DETERMINACJĘ.

Super ważny CZAS.

Najpierw Ogłoszenie :)

Jeśli PODOBA ci się, że dostajesz ten mailing totalnie za free, to możesz postawić mi kawę.

Pod tym linkiem. Klikasz, wybierasz, wspierasz, jak chcesz.

Mailing się rozwija, a ty czujesz się dumny, bo dobrze wspierać wartościowe projekty. :) Link.

Dziękuję.

Koniec ogłoszenia.

Mój najgłupszy błąd.

Zdradzę Ci, że Lenistwo Kontrolowane nie jest moim pierwszym blogiem. Podcast Szkoła Determinacji nie jest moim pierwszym pomysłem na dotarcie do osób, którym taka wiedza może pomóc zmieniać życie na lepsze. Co to, to nie.

Wcześniejszy blog, wcześniejsze projekty upadły!

Ok, może nie tak drastycznie. Umarły śmiercią naturalną. Zupełnie jak nie podlewane kwiaty, które stoją u mnie w salonie. Najpierw trochę zwiędły, przygasły. A w końcu nie było, co ratować.

Mało tego. To nie jedyne projekty, które zawaliłem w ciągu ostatnich lat. Aż mi wstyd jak to pisze…

No dobra, jest też wiele rzeczy, które wyszły całkiem nieźle. Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Są rzeczy, z których jestem dumny i myślę sobie: WOW, gościu — kawał dobrej roboty.

Jak myślisz jaka jest różnica pomiędzy tymi, które wyszły, a tymi, które okazały się wtopą?

Wiadomo, że czynników jest wiele, ale kluczowym wydaje się moja własna…ignorancja. 😥

Kilka lat temu stwierdziłem, że założę pierwszego bloga i będę pisał, pisał, pisał. Szybko sobie odpuściłem, choć projekt mnie kręcił. Dlaczego?

Oto błędy:

❌ Polegałem na postanowieniu.

❌ Miałem zrywy. Działałam regularnie przez jakiś czas, a potem odpuszczałem.

❌ Następnie postanawiałem jeszcze mocniej, jeszcze bardziej i jeszcze wyraźniej kreśliłem wizje tego, co będę robił.

I jak się słusznie domyślasz, potem też odpuszczałem.

Zasada, którą tłukę, tłukę, tłukę w artykułach i podcastach brzmi:

Jeśli na początku zatroszczysz się o regularność, regularność zadba o efekty.

Tragiczny błąd polegał na tym, że choć w sporcie i diecie STOSOWAŁEM metody na pokonywanie lenistwa, budowanie nawyków, podtrzymywanie wytrwałości i dawało to efekty, to jednocześnie zabierałem się za projekty, takie jak blog i… nie korzystałem z metod utrzymujących samodyscyplinę w działaniu.

Absurdalnie, banalny i głupi błąd. Jednak tak właśnie postępowałem.

Uczyłem, że nie wystarczy silna wola i mocne postanowienie, że trzeba to osadzić na fundamencie odpowiedniej metodologii (system utrzymujący regularność działania).

Tak jak nie zaczynasz budowy domu od położenia dachówki, bo potrzebny jest fundament, na którym osadzisz ściany nośne i całą resztę. Jednocześnie sam działałem na hura, stwierdzając, że teraz to już będę robił i działał.

Czy wyprodukowałem efekty? Jasne, że nie. To oczywiste działanie przyczynowo skutkowe. Nie położyłem odpowiedniego fundamentu, więc konstrukcja się waliła. Odpuszczałem sobie, działałem nieregularnie, w końcu porzucałem projekty.

Istnieje gigantyczną, dramatyczna, diametralna różnica pomiędzy byciem WYEKSPONOWANYM na wiedzę a realnym zastosowaniem wiedzy w życiu.

W przypadku projektów, które odpuszczałem — miałem wiedze, ale z niej nie korzystałem.

W przypadku projektów, których nie odpuszczam — stosuje to czego sam uczę, czyli jak budować praktyczną samodyscyplinę.

Stosuje metody na determinację, stosuje pytanie, o którym piszę w poprzednim paragrafie. Stosuje głębokie dlaczego — po co, stosuje metody na budowanie i podtrzymywanie nawyku. Wszystko to robię, to sprawia, że opanowuje mózg, który naturalnie i zupełnie normalnie dąży do lenistwa i oszczędzania energii. Przestawiam go na tryb działania.

Jeśli odpuszczam używanie tych metod, to prędzej czy później odpuszczam realne działanie.

Dlatego proszę cię, nie popełniaj mojego błędu. Realnie stosuj to czego sie uczysz. Inaczej będziesz tylko wyeksponowany na wiedzę.

Pamiętam, że kiedy pisałem 25 Metod na Pokonanie Lenistwa , okazało się, że pracy jest ogrom! Tak z 10 razy więcej niż zakładałem i to projekt na kilka miesięcy. Jednocześnie od lat używałem tych metod osobiście w wielu kontekstach, więc naturalnie wykorzystałem je, żeby nie odpuszczać prac nad materiałem. Paradoksalnie, 25 Metod Na Pokonanie Lenistwa powstało… dzięki 25 metodom na pokonanie lenistwa.

Przez kilka miesięcy wykorzystywałem większość z nich kilkanaście / kilkadziesiąt razy. Za każdym razem, gdy mi się nie chciało, gdy miałem ochotę odpuścić, albo “tylko dziś” “odpocząć”.

Wiedza działa, wówczas, gdy jej używasz. Inaczej jesteś tylko wyeksponowany na wiedze, a to nie przynosi rezultatów.

Jedno pytanie zwiększające DETERMINACJĘ i pokonujące LENISTWO.


Ludzie są istotami, które w sposób naturalny dążą do: komfortu, oszczędzania energii i przyjemności, jednocześnie unikając nieprzyjemności, dyskomfortu cierpienia.

Ewolucyjnie jesteśmy uwarunkowani zdecydowanie mocniej do tego, by unikać cierpienia / nieprzyjemności aniżeli dążyć do przyjemności / zysku. To po prostu daje większe szanse na przeżycie w warunkach sawanny jakieś 5 tysięcy lat temu.

Norbert! Ale już nie żyjemy w warunkach sawanny 5 tys. lat temu!!! Jasne, że nie. Jednak mechanizmy, które wówczas pozwalały nam przetrwać, są mocne, zmieniają się baaaaardzooooooo wolno i działają dziś tak samo sprawnie jak wtedy. I możesz to wykorzystać.

Dlatego większość ludzi jest w stanie zrobić więcej by ochronić się przed stratą niż wytworzyć zysk. Przykładowo więcej osób podejmie intensywne działania, by ochronić już zarobione 10 tys. przed kradzieżą, niż zarobić następne.

I to pojawia się problem.

Jest do zrobienia coś, czego “nie chce ci się”, mózg skupia się na cierpieniu — nieprzyjemności, natychmiast kalkuluje: ILE BĘDZIE KOSZTOWAŁO ZROBIENIE TEGO?

Dlatego jeśli ktoś nie ma zbudowanego nawyku ćwiczeń, a ma wyjść biegać, natychmiast skupia się na koszcie działania. Czyli cierpieniu.

😕 Zmęczę się

😕 Pada deszcz

😕 Będzie nieprzyjemnie

😕 Jutro w robocie będę zmęczony

😕 Nie chce mi się wstać z kanapy, a co dopiero biegać. ETC.

😕Właściwie to całe bieganie jest nudne.

😕 Nie ma ochoty.

Często skupia się także na drugiej stronie, czyli przyjemności wynikającej z braku działania.

☺️ Może inny sport bardziej by mi pasował?

☺️Może potrzebuje odpoczynku?

☺️ A gdybym dziś (tylko dziś) zamówił pizze i pooglądał seriale?

Pod bieganie możesz oczywiście wstawić dowolną czynność.

Jak ominąć ten mechanizm?

Duuuuuuuuży temat. Aczkolwiek pierwszym i najprostszym krokiem do zmiany wzorca postrzegania przyjemności i cierpienia jest zadanie sobie pytania: ILE BĘDZIE MNIE KOSZTOWAŁO JEŚLI TEGO NIE ZROBIĘ?

Mózg jest kalkulatywny — unika cierpienia. Jeśli brak działania będzie wiązał się z większym cierpieniem niż działanie, będziesz działał. To prosta ekonomia.

Na czym skupiam się kiedy odkładam na później / odpuszczam / olewam / lenię się etc.?

Jasne, że tak! Skupiam się na tym ILE będzie mnie kosztowało ZROBIENIE czegoś.

Dlatego często zadaje sobie pytanie: ile będzie mnie kosztowało (emocjonalnie, mentalnie, fizycznie, finansowo, w krótkim, średnim, długim okresie czasu) jeśli tego NIE ZROBIĘ?

To zmienia ekonomię działania.

Super ważny czas.

Często wspominam o tym na podcaście. To kolejna rzecz, na której się łapie, że gadam jak ważna i jaka super pożyteczna i robie tego za mało.

Stąd ten punkt. To przypominajka, także dla mnie.

Uważam, że czas, który spędzamy sami ze sobą, w ciszy, spokoju jest szalenie ważny. Pozwala psychice ochłonąć, odpocząć od bodźców. Pozwala umysłowi się zrelaksować. Pozwala odpocząć ciału.

To tak banalnie prosta metoda, że prawie nikt nie chce jej stosować. Odpoczynek psychiczny? Doskonale, daj 127 punktową medytację. Ale, żeby tak prosto, to nie.

Zresztą jesteśmy przyzwyczajeni, czytaj uwarunkowani do ciągłego pędu, ustawicznego robienia czegoś i po coś. Tak więc zamiast przez 15 - 30 min pogapić się w ścianę i dosłownie nie robić nic, musimy być czymś zajęci. To może być medytacja, tak popularna ostatnimi czasy, ale koniecznie muśmy COŚ zrobić.

Proponuję ci eksperyment.

Poświeć REGULARNIE czas na robienie niczego. Siedzenie. W ciszy. W spokoju.

Nie myśl o niczym szczególny. Nie dawaj sobie żadnych zdań. Nie słuchaj muzyki. Nic nie rób. Po prostu siedź, leż. Pogap się w sufit, albo ścianę.. To nie ma być kolejne ćwiczeni dla umysłu. To ma być spa dla przebodźcowanej, zmęczonej psychiki. Zrób tak kilka razy, a pozytywne rezultaty cię zaskoczą. Polecam bardzo. :)

Na dziś to wszystko.

Do posłuchania w poniedziałkowym podcaście.

Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego w nadchodzącym czasie. ❤️

-Norbert Paradowski

Jeżeli mogę ci w czymś pomóc / masz jakieś pytania, po prostu odpisz na tego maila.

Ps. Jeśli ta wiadomość została ci przez kogoś przekazana i chcesz [bezpłatnie] otrzymywać, co tydzień takiego maila, możesz zapisać się POD TYM LINKIEM.




Unsubscribe
Sent by MailerLite