Zabawy architektoniczne. Kulisy
Dlaczego pytałam w tytule maila, kiedy można zacząć zabawy architektoniczne z dziećmi? Pamiętam taką sytuację sprzed 15 lat – rząd zaprezentował nową podstawę programową dla przedszkoli. Pojawił się w niej zapis, że „5-latki powinny wykazywać zainteresowanie architekturą”, co wywołało falę oburzenia. Jak to? Jeszcze architekturę do przedszkola chcą wepchnąć! Czy to nie przesada?
Prawdę powiedziawszy, nie bardzo mogę sobie wyobrazić 5-latka, który NIE WYKAZUJE zainteresowania architekturą. Który nie buduje z klocków, nie rysuje domów, nie zachwyca się wielkimi zamkami lub piramidami. Dzieci w tym wieku wiedzą, jak wygląda wieża Eiffla i jak działa wieża Psiego Patrolu. Wiedzą, czym różni się mieszkanie w bloku od domu jednorodzinnego. Dla mnie to wszystko jest „wykazywaniem zainteresowania architekturą”, która dla tego wieku jest zupełnie naturalna.
I tu dochodzimy do dość ważnej sprawy – do zrozumienia, czym jest edukacja architektoniczna (zwana również przestrzenną). W moim odczuciu, nie jest to przekazywanie wiedzy na temat stylów, materiałów czy konstrukcji, a raczej uwrażliwianie, nauka uważnego patrzenia, wzbudzanie poczucia odpowiedzialności za przestrzeń wokół nas, czasem wyprawa w głąb historii, a czasem wycieczka w przyszłość. W książce „Zabawy architektoniczne” znajdziesz rozdział o tym, jak ja rozumiem to pojęcie i moje przemyślenia na temat edukacji architektonicznej w aktualnym systemie edukacji (spoiler: Moim zdaniem wprowadzenie w aktualnej sytuacji edukacji architektonicznej do szkół wprowadziłoby więcej szkód, niż pożytku).
|