Nigdy nie wierzyłam w coehliańską zasadę, że gdy czegoś bardzo chcesz to cały wszechświat sprzyja Twoim pragnieniom, a tu proszę, los dał mi w twarz namacalnym dowodem. Myślałam intensywnie o zamieszkaniu na wsi i voila. Czuję się trochę jak w filmie Holiday, w którym bohaterki zamieniają się na domy i życia. Ekscytujące! Oczywiście, dom nie jest formalnie mój, a Basi Szmydt, ale przez najbliższe pół roku, gdy Basia z rodziną eksploruję Karaiby, my będziemy doświadczać uroków życia na wsi. Jeśli jesteś ciekawa szczegółów, zerknij na podlinkowany poniżej tekst o dość znamiennym tytule Przeprowadzamy się na wieś!. ;)
Po przeprowadzce mam wyjątkowo ambitny plan ROBIĆ MNIEJ. W sensie zdecydowanie mniej pracować, a poświęcać więcej czasu na jesienne przyjemności - robienie na drutach, czytanie książek, spacery i gapienie się w ogień w kozie. Zbieram za to plony letniej intensywnej pracy i wyjazdów, w postaci zbliżającej się premiery mini-kolekcji szali kaszmirowych we współpracy z bielską marką Piumo. Szczegóły również w poście poniżej.
Robi się naprawdę zimno, dlatego przygotowałam też mini poradnik zakupowy z wełnianymi płaszczami. W sensie naprawdę wełnianymi, a nie głównie z akrylu czy poliestru.