Jaki był dla mnie rok 2020? Patrząc na najbardziej lajkowane fotki na Instagramie, to wygrały ekologiczne zakupy, książki, bioodpady, deszcz (albo susza) i piękny jesienny widok na elektrownię wodną w Pilchowicach. Co ciekawe nie ma wśród nich żadnego selfie tylko moje ręce (1x prawa, 5x lewa).
Na blogu za dużo się nie działo, bo napisałem jedynie 7 nowych wpisów, ale po 5 latach blogowej twórczości może chyba dopaść zmęczenie, kryzys i brak motywacji. Ale z tych nowych artykułów i tak jestem bardzo zadowolony.
Brałem udział w kilku ciekawych współpracach związanych np. z książką o klimacie i tematem dekarbonizacji, recyklingiem opon, konkursem związanym z odpowiednim postępowaniem z akumulatorami i bateriami. Na koniec roku zaangażowałem się też w kampanię Komisji Europejskiej związanej z zielonymi finansami.
Przygadałem też na antenie Faktów TVN prezydentowi Dudzie, że uprawia greenwashing przed wyborami i nadal jestem na wolności, więc to uznaję za sukces.
A co będzie w 2021 roku? Tego w sumie nie wiem na 100%. Plan minimum (a zarazem największe wyzwanie) to napisanie książki o CO2 i śladzie węglowym. Chce także zrobić lekki recykling artykułów na blogu, bo kilka z nich wymaga aktualizacji. I nadal co piątek będę wydawał ten newsletter, bo daje mi to satysfakcję.
Czy to wszystko? Chyba tak biorąc pod uwagę fakt, że pracując na etacie i mając dwójkę małych dzieci mam dość ograniczone zasoby czasowe. Zobaczymy czy mi się to wszystko uda.
|